Na zajęciach byłam jedyną Polką ale czułam się tam dobrze, wszyscy miło mnie przyjęli i panie prowadzące zadbały o to abym się zaklimatyzowała w nowym miejscu. Ogólnie panowała miła atmosfera można było napić się kawy, herbaty, posmakować ciasto. Dla dzieci przygotowanych było mnóstwo atrakcji, porozkładane miękkie maty i różne zabawki, a na koniec każdej sesji dzieci śpiewają piosenki. Nie należę do osób szybko nawiązujących kontakty ale udało mi się zamienić kilka zdań z innymi matkami, jednak przy tak żywym dziecku jak Wiktoria nie ma za dużo czasu na pogaduszki.
No właśnie jak podobało się Wiktorii? Otóż Wiki była w swoim żywiole a ja w szoku:). Nie raz wspominałam, że Wiki jest bardzo otwarta na ludzi więc od razu po przekroczeniu progu machało do wszystkich, uśmiechała i zagadywała po swojemu. Ok, takie zachowanie uważam za jak najbardziej pozytywne:). Jednak dalej zaczynają się schody Wiki interesuje się wszystkim, więc łapała wszystko dookoła czy to dziecięce sweterki, zabawki, czy buty innych mam, inne kobiety tylko się uśmiechały ale niestety dzieciom nie bardzo się to podobało.
Jednak najgorsze było to, że Wiktoria zabierała zabawki innym dzieciom, wszystko co zauważyła musiało być jej. Doprowadziła jedną trzylatkę do płaczu bo koniecznie chciała obejrzeć jej torebeczkę, zanim zdążyłam wyciągnąć Wiktorii torebkę z rączki dziewczynka już płakała, a Wiktoria odstawiła histerie. Takich sytuacji było kilka:(. Najgorsza była sytuacja, kiedy to raz Wiktorii dziewczynka chciała zabrać zabawkę, taką histerię zrobiła że jej nie poznawałam. Skończyło się tak że już miałam dosyć jej marudzenia i wyszłyśmy przed końcem zajęć. Jej histerie można wytłumaczyć tym że była bardzo zmęczona (padła w wózku jak tylko wyszłyśmy na zewnątrz), jednak to nie zmienia faktu że musi nauczyć się dzielić.
Wiktoria ma mały kontakt z równieśnikami, zazwyczaj spędza czas ze mną ale czasami ma kontakt ze starszą o dwa lata córką mojej przyjaciółki. Jednak dziewczynki zazwyczaj bawią się oddzielnie albo to starsza próbuje brać zabawki Wiktorii, więc zaistniałe sytuacje były dla mnie nowością. Jestem załamana myślałam, że mam aniołka w domu a tu okazało się że to mały diabełek:) W zasadzie pozwalam jej na dużo w domu, wiele przedmiotów ogląda ale zawsze upewniam się że są one dla niej bezpieczne. Moje postanowienie to wprowadzenie więcej rygoru w wychowanie Wiki:) i regularne uczestnictwo w zajęciach aby miała więcej obycia z dziećmi.
Jak wasze dzieci zachowują się podczas zabawy z równieśnikami i jak radzicie sobie z tym aby nauczyć maluchy że należy się dzielić?
Jednak najgorsze było to, że Wiktoria zabierała zabawki innym dzieciom, wszystko co zauważyła musiało być jej. Doprowadziła jedną trzylatkę do płaczu bo koniecznie chciała obejrzeć jej torebeczkę, zanim zdążyłam wyciągnąć Wiktorii torebkę z rączki dziewczynka już płakała, a Wiktoria odstawiła histerie. Takich sytuacji było kilka:(. Najgorsza była sytuacja, kiedy to raz Wiktorii dziewczynka chciała zabrać zabawkę, taką histerię zrobiła że jej nie poznawałam. Skończyło się tak że już miałam dosyć jej marudzenia i wyszłyśmy przed końcem zajęć. Jej histerie można wytłumaczyć tym że była bardzo zmęczona (padła w wózku jak tylko wyszłyśmy na zewnątrz), jednak to nie zmienia faktu że musi nauczyć się dzielić.
Wiktoria ma mały kontakt z równieśnikami, zazwyczaj spędza czas ze mną ale czasami ma kontakt ze starszą o dwa lata córką mojej przyjaciółki. Jednak dziewczynki zazwyczaj bawią się oddzielnie albo to starsza próbuje brać zabawki Wiktorii, więc zaistniałe sytuacje były dla mnie nowością. Jestem załamana myślałam, że mam aniołka w domu a tu okazało się że to mały diabełek:) W zasadzie pozwalam jej na dużo w domu, wiele przedmiotów ogląda ale zawsze upewniam się że są one dla niej bezpieczne. Moje postanowienie to wprowadzenie więcej rygoru w wychowanie Wiki:) i regularne uczestnictwo w zajęciach aby miała więcej obycia z dziećmi.
Jak wasze dzieci zachowują się podczas zabawy z równieśnikami i jak radzicie sobie z tym aby nauczyć maluchy że należy się dzielić?
6 komentarzy:
Na pytania nie odpowiem, bo Alek za dużo interakcji z innymi dziećmi nie ma, a dwuletnia kuzynka raczej bawiłaby się nim niż z nim.
Nie mniej... wydaje mi się, że po kilku takich wypadach Wiki nauczy się dzielić i bawić z innymi dziećmi :) Zobaczysz, masz aniołka :D
Spokojnie kochana. To nie znaczy wcale, że tak będzie za każdym razem. Moja Ala z córką mojej siostry darły koty przy każdym spotkaniu. Było wyrywanie zabawek, wrzaski, gryzienie i inne objawy agresji. Teraz chodzą za rączkę i całują się na każdym kroku. Potrzebowały czasu. Z innymi dziećmi Ala nigdy nie zachowywała się podobnie.
Wiki to jeszcze mała dziewczynka. Musisz jej dać poznać inne dzieci. Troszkę cierpliwości i będzie ok.
Też mam taką nadzieję, dlatego zamierzam dalej uczestniczyć w zajęciach.
To mnie uspokoiłaś, dam jej trochę czasu i oczekuję poprawy w jej zachowaniu:)
Ja tez sie zawsze wybieralam na tez spotkania, ale jakos nigdy tam nie dotarlam ze wzgledu na godziny snu synka (czyli tak jak u Ciebie). Teraz nie ma czasu na takie grupy a Kuba sam bawi sie z dziecmi w przedszkolu :)
Mam zamiar teraz uczestniczyć w tych spotkaniach po to aby w przyszłości było Wiktorii łatwiej zaklimatyzować się w przedszkolu i dla mnie to też jakaś rozrywka:)
Prześlij komentarz