Szukajac fajnego pomyslu na spedzenie slonecznej niedzielii zdecydowalismy sie na aktywny dzien w National Park Adventure Farm. Nasza pierwsza wizyta na farmie nie wywarla na Wiktorii wiekszego wrazenia (pisalam o tym tutaj), jednak trzeba przyznac ze to miejsce bylo slabo przygotowana pod katem dzieci. Tym razem osiem miesiecy starsza i obecnie zakochana w zwierzatkach Wiktorie trudno bylo namowic na powrot do domu.
Wiktoria byla tak zafascynowana nowym miejscem ze, nie przeszkadzal jej nawet brak popoludniowej drzemki. Wiki wytrwale podziwiala zwierzatka i z daleka nasladowala ich odglosy. Pod nadzorem taty nie zawachala sie rowniez poglaskac i nakarmic niektorych zwierzat. Pozniej skorzystala z kolejnych atrakcji przygotowanych dla dzieci. Miala okazje przejechac sie w wagoniku z beczki, ktory byl zaprzezony do traktora, szalec na soft play w basenie kolkowym i poraz pierwszy zjechac z gigantycznej zjezdzalni. W drodze powrotnej padla jak kawka i zasnela na 1,5 godziny. Myslelismy ze beda problemy z wieczornym zasypianiem ale Mala obudzila sie na kolacje i kapiel, pokrecila sie jeszcze chwile i poszla spac o normalnej porze:).
Zostawiam Was ze zdjeciami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz