Jak ten czas szybko leci, dopiero co przywiozłam
moje małe maleństwo ze szpitala a ona już sobie sama siedzi, cały czas
"gada" i z uporem maniaka wstaje w łóżeczku. Nie mogę się
nadziwić że, taki mały człowieczek tak szybko rośnie i zdobywa nowe
umiejętności.
Pamiętam jakby to było wczoraj jak przywieźliśmy
ją do domu, od razu po wejściu rozpoczął się przeraźliwy krzyk, mała znów była
głodna i oczywiście pieluszka też była mokra. Nie było już przy nas
sztabu pielęgniarek, które jak coś bardzo chętnie pomagały i instruowały nas
jak pielęgnować noworodka. Zdaje się to oczywiste należy dzidzie
przebrać i nakarmić, ale dla świeżo upieczonych rodziców nie jest
to wcale takie proste.
Dzisiaj już bez problemu odczytujemy potrzeby Wiki i mała doskonale potrafi
się z nami komunikować za pomocą krzyku, gestów i nawet kilku słów. Krzykiem
najłatwiej jest wymusić to na co akurat ma ochotę, bardzo staram się ją tego
oduczyć chociaż z marnym skutkiem :-(. Zazwyczaj ulegam Wiktorii i
dostaje chociaż na chwile rzecz o którą akurat jest awantura. Cały
czas tłumacze to sobię tym że ona jeszcze wszystkiego nie rozumie, o to są
sprzeczki z M. Chociaż w zasadzie ma troche racji w tym ,że nie powinnam
jej ustępować, ponieważ do niego wyraźnie ma większy respekt. Zazwyczaj
po dwóch próbach rezygnuje z krzyków bo już wie że na nic się to zda.
Kolejną jej umiejętnością jest wskazywanie interesujących przedmiotów
rączką, co bardzo ułatwia nam wspólną zabawę, bo nie musze już domyśla się czym
niunia ma ochotę się pobawić, Będąc na rękach rączką wskazuje podłogę,
kiedy ma zamiar trochę poraczkować. Wiktoria lubi słuchać jak mówie jej
wierszyki lub krótkie bajeczki, ale jak ma już dosyć opowieści po prostu
wyjmuje smoczek z buzi i pakuje go do moich ust. Pochwale się jeszcze że
również robi papa ale do kosi łapki nie mogę jej przekonać.
Podstawowym słowem w słowniczku mojej córeczki jest mama, z czego jestem
bardzo zadowolona i dumna:-). Słowo to używa notorycznie w różnym kontekście,
gdy ma ochotę się przytulić, jest głodna, bądź śpiąca....... Kolejnym
słowem jakie opanowała do perfekcji jest nie, pewnie dlatego że cały czas każdy
jej to powtarza. Komicznie to wygląda jak sama sobie powtarza nie nie nie
zanim coś zbroi. Spodziewam się że nie długo zacznie wołać nie wolno:-).
Potrafi również mówić tata, ku zadowoleniu tatusia zawsze wita go w ten
sposób z daleka jak słyszy że właśnie wrócił do domu z pracy. Od razu
jest wiadomo czy Wiki coś smakuje czy nie, kiedy dostaje smakołyki przy
każdej łyżeczce pojawia się słodkie mniam mniam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz