Ostatni weekend minął nam bardzo szybko i aktywnie. W sobotę po raz pierwszy zabraliśmy córeczkę do Soft Play Centre. Jednak bardziej niż Wiktoria podekscytowana była mama:). Wiktoria miała ochotę opuścić plac zabaw zaraz po wejściu. Wydaje mi się że panował tam zbyt duży hałas i tłok, dlatego mała się przestraszyła. Sala imponowała szerokim wyborem atrakcji typu ślizgawki, trampoliny, baseny kulkowe, samochody i inne. Jednak asortyment dla niemowląt był dosyć ubogi co mnie trochę zawiodło :(. Wiki miała do wyboru nie wielki basen kulkowy, małą ślizgawkę i miejsce gdzie znajdowały się zabawki. Dodatkowo spodobał się jej samochód na który jest jeszcze trochę za mała:)

Do Soft Play na pewno się jeszcze wybierzemy ale musimy wybrać taki który oferuje więcej atrakcji dla takich maluchów jak Wiktoria. Już w tą sobotę wybieramy się na urodzinki do córeczki znajomych. Urodzinki organizowane są w innym Soft Play w naszej okolicy, więc sprawdzimy czy posiada większy asortyment skierowanych dla dzieci w wieku Wiki.
W niedzielę odwiedziła nas ciocia Kasia wraz z córeczka. Eleri jest dwa lata starsza od Wiktorii ale pomijając jedną walkę o zabawki:) dziewczynki dogadywały się bardzo ładnie.
![]() |
Basen kulkowy |

![]() |
Kulki unosiły się pod wpływem dmuchanego powietrza |
W niedzielę odwiedziła nas ciocia Kasia wraz z córeczka. Eleri jest dwa lata starsza od Wiktorii ale pomijając jedną walkę o zabawki:) dziewczynki dogadywały się bardzo ładnie.
Tatuś został w domu także w poniedziałek, ponieważ był bank holiday (w Anglii dla większości dzień wolny od pracy). W poniedziałek pozwoliłyśmy tatusiowi odpocząć w domku, nie wiliczając krótkiego spaceru po Westfield:) .
Dodatkową poniedziałkową atrakcją dla mnie (nie wykorzystaną) była możliwość spania do oporu:). Po wysłuchaniu moich narzekań że od roku nie mogę rano dłużej poleżeć, moja druga połowa zgodził się na układ że to on rano wstaje o 6.00 i zajmuję się córcią aż do jej pierwszej drzemki.
Mała budzi nas w poniedziałkowy ranek, pamiętam że to mój dzień lenistwa więc próbuję dobudzić ukochanego, w odpowiedzi słyszę zaspane już wstaję... możesz tylko przygotować mleko zaraz wstaje.
Po podaniu mleku zdążyłam jeszcze zmienić pieluchę... w końcu mija prawie godzina i Wojtek wstaje. Wspaniale w końcu zajął się Wiki, tylko że ja już rozbudzona zdążyłam zgłodnieć. Zjadam śniadanie i wracam do łóżka, wiercę się pół godziny i nie mogę zasnąć. To nie ma sensu wstaje, już nie zasnę i tak skończyło się moje poniedziałkowe spanie do południa :). Jednak chwili dla siebie sobie nie odpuściłam, tatuś zajmował się córeczką a ja delektowałam powoli kawą :).
Mała budzi nas w poniedziałkowy ranek, pamiętam że to mój dzień lenistwa więc próbuję dobudzić ukochanego, w odpowiedzi słyszę zaspane już wstaję... możesz tylko przygotować mleko zaraz wstaje.
Po podaniu mleku zdążyłam jeszcze zmienić pieluchę... w końcu mija prawie godzina i Wojtek wstaje. Wspaniale w końcu zajął się Wiki, tylko że ja już rozbudzona zdążyłam zgłodnieć. Zjadam śniadanie i wracam do łóżka, wiercę się pół godziny i nie mogę zasnąć. To nie ma sensu wstaje, już nie zasnę i tak skończyło się moje poniedziałkowe spanie do południa :). Jednak chwili dla siebie sobie nie odpuściłam, tatuś zajmował się córeczką a ja delektowałam powoli kawą :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz